W ubiegłym roku ponad 200 tysięcy brytyjskich dzieci miało jednego lub oboje rodziców przebywających za kratami. Co najmniej raz w tygodniu około 10 tysięcy dzieci odwiedza więzienia, niekiedy odległe o 200-300 km od domu. Dla skazanych, spotkanie z dzieckiem polepsza komfort odsiadki oraz jest jeden z czynników przyspieszających resocjalizację. Statystyki mówią, że więźniowie pozbawieni tego przywileju 6 razy częściej dopuszczają się recydywy. To korzyści i zalety dla więźniów. Czy jakieś instytucje zastanawiają się, jakie korzyści ma dziecko odwiedzające w więzieniu co tydzień tatę lub mamę? Czy tym dzieciom zapewnia się jakąkolwiek pomoc? Odpowiedz brzmi: nie. Dopiero od niedawna w Wielkiej Brytanii, dla dzieci więźniów, zaczęły powstawać grupy wsparcia.
Poznajcie małą Ruby, która tęskni i celebruje czytanie listów od taty. Trzyma je w specjalnej szkatułce i traktuje jak skarby. Dziewczynka jest u taty w więzieniu kilka razy w tygodniu; zna procedury, wie, że musi przejść przez bramkę wykrywająca metale, wie, że nie może usiąść tacie na kolanach. A tak chciałaby się do niego przytulić... 16-letni Cameron ma mamę narkomankę. Wstydzi się tego i ukrywa fakt, że matka siedzi w więzieniu odbywając karę i poddając się jednocześnie odwykowi... Uważa, że w którymś momencie mama wolała brać narkotyki niż być mamą, ale to wyznanie nie chce mu przejść przez gardło.
Cameron nie utrzymuje z mamą kontaktu, nie odwiedza jej w więzieniu, nie podchodzi do telefonu, nie odpisuje na listy. Uważa, że słowa nic nie znaczą. Przebaczy mamie, kiedy ta pokaże, że jej zależy. Clayton ma 15 lat i od dziecka odwiedza tatę w więzieniu. Ojciec trafia do „paki" regularnie co kilka miesięcy za różne drobne przestępstwa. Mimo, że za każdym razem obiecuje poprawę i prosi o przebaczenie. Clayton wie, że słowa taty nie mają najmniejszego znaczenia. Nie ufa mu. Ale go kocha... Oto piekło dzieci więźniów.
Dzieci więźniów