Powrót do formy po porodzie, zwłaszcza którymś z kolei i po czterdziestce, nie jest łatwym zadaniem. Przed takim stanęła Małgorzata Rozenek-Majdan, która w czerwcu urodziła trzeciego syna - Henryka. Gwiazda swoje starania o zrzucenie nadprogramowych, pociążowych kilogramów pokazuje sporadycznie w swoich mediach społecznościowych, a cały proces dochodzenia do formy zobaczycie wiosną w naszym nowym programie "Rozenek cudnie chudnie".
Do października Małgosi udało się zrzucić 10 kilogramów dzięki temu, że dużo się ruszała (niemal całkowicie zrezygnowała z samochodu na rzecz roweru) i ćwiczyła.
- Ćwiczymy bez szaleństw, nie dłużej niż godzinę dziennie trzy razy w tygodniu - mówiła w magazynie „Party" trenerka gwiazdy Lidia Wierzbowska. - Małgosia jest bardzo systematyczna i to pomaga osiągnąć świetne efekty.
Gwiazda ustaliła sobie za cel, by zrzucić jeszcze 3 kilogramy, jednak plany pokrzyżowała jej nieco kwarantanna, na której była z całą rodziną przez kilka tygodni. Po przerwie udało jej się wrócić do pracy i we wtorek 17 listopada opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z planu "Rozenek cudnie chudnie":
- Problem w tym, że Rozenek jakoś cudnie NIE chudnie! - napisała, dodając roześmianą buźkę.
Na wpis koleżanki ze stacji zareagowała Dorota Szelągowska, która zauważyła, że podczas ostatniego ich spotkania Małgosia była tak chuda, że mogłaby być wyniesiona z planu w kieszeni".
Wy też jesteście zdania, że Małgosia schudła już wystarczająco?