Kasia Bosacka to nie tylko dziennikarka, autorka i prowadząca program "Wiem, co jem i wiem, co kupuję", ale także pani ambasadorowa. Obecnie Kasia mieszka z rodziną w Kanadzie, gdzie ambasadorem jest jej mąż, Marcin. Pomiędzy nagraniami kolejnych sezonów "Wiem, co jem" Kasia pełni więc zaszczytną rolę żony polskiego przedstawiciela w Kanadzie.
Choć w "Najsztub słucha" przyznała, że czasami męczy ją konieczność sztywnego trzymania się protokołu dyplomatycznego, to świetnie radzi sobie jako ambasadorowa. Niedawno zorganizowała spotkanie w formie lunchu, promujące polską kuchnię. Zostały na nie zaproszone znane w Kanadzie osoby zajmujące się kulinariami: m.in. krytyk kulinarny Ron Eade czy autorka książek kulinarnych Margaret H. Dickenson. Goście spróbowali menu przygotowanego przez Bosacką: śledzi pod pierzynką z konfiturą z czerwonej cebuli, kremu z buraków z sokiem pomarańczowym i porto, pierogów z kozim serem z sosem pomidorowym, pierogów z mięsem z kaczki z żurawiną i chrzanem z sosem na bazie miodu pitnego – półtoraka oraz szarlotki z szarych renet z bezą.
- Zapomnijcie o staromodnym, ciężkimi jedzeniu z kraju niedostatku. Ćwierć wieku po upadku komunizmu Polska ma silną gospodarkę, a jej kuchnia jest znacznie lżejsza - napisał na swoim blogu wspomniany Eade. - Ku mojej radości miałem okazję sam się o tym przekonać. Podsumowując, to był znakomity obiad.
WIĘCEJ NA STRONIE POLSKIEJ AMBASADY W KANADZIE >
ZOBACZ TAKŻE:
Jak wygląda życie ambasadorowej Bosackiej? >