Seul stał się prawdziwą mekką dla ludzi, którzy chcą „iść pod nóż", by poprawić swoją urodę. Mówi się wręcz, że to azjatycka stolica chirurgii plastycznej. Funkcjonuje tam ponad 4000 klinik, w których co roku wykonuje się pół miliona operacji. Niestety, wraz z szalonym popytem na zabiegi chirurgii estetycznej – szybko rośnie ilość tych nieudanych... co roku o 15%! Największą grupę „odbiorców" koreańskich usług stanowią Chińczycy, to oni też najczęściej skarżą koreańskie kliniki o nieetyczne praktyki, błędy lekarskie i poważne zaniedbania.
Poznajcie historię Wei Wei, Chinki, która przybyła do Seulu, aby zoperować okrągły podbródek tak, aby stał się ostrzejszy, jak u Europejek. Miało to wysmuklić typowo azjatyckie, masywne rysy twarzy. Kobieta wydała na zabieg oszczędności całego życia, niestety obudziła się ze zwichniętą żuchwą a klinika odmówiła wzięcia odpowiedzialności za nieudaną operację. Zdesperowana Wei Wei, szuka ukojenia, angażując się w nagłaśnianie problemu.
Chirurdzy - oszuści w Azji