W czerwcu 2009 roku w Stanach Zjednoczonych przyszła na świat Misza, pierwsze dziecko poczęte w laboratorium, które urodziło się, aby uratować życie brata. Potem takich dzieci przyszło na świat wiele. Do dziś ścierają się opinie etyków, lekarzy oraz zwykłych ludzi – czy tak można? Niektórzy uważają to za nieetyczne. Wiadomo jedno; batalia o poczęcie rodzeństwa dla nieuleczalnie chorego dziecka to walka z czasem. Czy zdąży się urodzić, zanim stan zdrowia brata lub siostry drastycznie się pogorszy?
W naszym dokumencie przedstawimy dwie rodziny, w których synowie są chorzy na rzadką odmianę niedokrwistości. Jest bardzo trudna do leczenia a tylko nieliczni dożywają dorosłości. Jedynym sposobem na wyleczenie lub chociażby przedłużenie życia jest przeszczep szpiku kostnego. Dawca powinien mieć z biorcą jak największą zgodność tkankową, najlepiej ponad 90%. W przypadku obu chłopców nikt z rodziny nie spełnia tego warunku, w światowych bankach dawców szpiku również nie znaleziono odpowiedniej osoby. Rodzice chłopców podjęli decyzję o urodzeniu kolejnego dziecka, które w niedługiej przyszłości mogłoby zostać dawcą szpiku dla chorego brata.
„To nie jest normalna sytuacja, jesteśmy jakby w stanie wojny, kiedy nadrzędnym celem jest uratowanie rodziny, ochrona życia bliskich. Jesteś wtedy w stanie zrobić wszystko. Moralność rodziców ciężko chorego dziecka jest inna, niż ludzi, którzy nie mają takich problemów" – to słowa ojca chorego Dawida. Nie przegapcie tego wstrząsającego dokumentu!