Bohaterki tego wstrząsającego dokumentu: LiAnn, Kim Li i Liu SaiLang nie znają się, ale łączy je jedno: przemoc domowa. To coś więcej niż siniaki i połamane kości. To upokorzenie i bezsilność.
W Chinach przemoc domowa uważa się za coś normalnego i prywatnego. Rzadko uznaje się ją za przestępstwo, ponieważ prawo nie zna pojęć przemocy psychicznej lub seksualnej. Oficjalne dane mówią, że ¼ Chinek doświadcza przemocy ze strony męża. Anonimowe ankiety przeprowadzone wśród mężczyzn pokazały bardziej tragiczne liczby: prawie połowa z nich przyznała się do wykorzystywania lub bicia kobiet! W 2008 roku wprowadzono w Chinach nakaz ochrony dla ofiar przemocy domowej, lecz mogą go wydać tylko 74 sądy. Przypomnijmy – mówimy o kraju, w którym żyje ponad miliard 300 milionów obywateli... W ciągu 5 lat wydano niewiele ponad... 200 takich wniosków!
Jeszcze kilka liczb: 4 lata temu ankiety przeprowadzane w żeńskich więzieniach pokazały, że 70% kobiet oskarżonych o zabójstwo męża, było wcześniej maltretowane przez małżonka. Połowa z tych kobiet czeka na karę śmierci. A zabiły w obronie własnej lub dzieci...
Chińskie kobiety oczekują na zmianę prawa. W 2015 roku mają się zmienić przepisy dotyczące przemocy domowej. Do tego czasu orężem w walce jest kilku postępowych prawników i internet. Jedna z bohaterek dokumentu, pobita przez męża Kim Li, po wygranym procesie udziela porad, jak otrzymać nakaz ochrony przed brutalnym partnerem. Kilka lat temu na jej profilu było ponad 20 tysięcy wpisów i zdjęć pobitych przez mężów kobiet. Dziś jest ich pewnie o wiele więcej. Nie przegapcie tego wstrząsającego dokumentu.