„Zawsze czuję nadchodzące piekło" – mówi AnaLise, jedna z bohaterek dokumentu o ludziach cierpiących na Zespól Tourette'a. „Przeważnie nie chcę go powstrzymywać, bo obawiam się kumulacji i jeszcze gorszego wybuchu" – dodaje.
Zespól Tourette'a to zaburzenie neurologiczne, które wywołuje tiki werbalne i ruchowe, często są to wykrzykiwane przekleństwa, brzydkie wyrazy lub dźwięki naśladujące zwierzęta, np. szczekanie psa. Tiki mogą mieć różne nasilenie, bywają bardzo częste, wyczerpujące, męczące fizycznie, angażujące. Ludzie cierpiący na zespól Tourette'a często są samotni, niezrozumiani, wytykani palcami, szykanowani i odsuwani. Świadomość istnienia zaburzenia i jego objawów jest w społeczeństwie coraz większa, ale wciąż osoby z Tourettem uważa się za niewychowane bachory, chamskie nastolatki i niezrównoważonych dorosłych.
Choroba może dotykać młodsze dzieci, ale często atakuje i bywa diagnozowana około 9-go roku życia, w wieku dojrzewania lubi się nasilać, a w wieku 18-19 lat potrafi łagodnieć. 28-letni Adam i Renee, która skończyła 25 lat, są przykładami tego, że Zespół Tourette'a czasem nie odpuszcza. Adam niedawno zaczął przyjmować leczniczą marihuanę i jest pierwszym pacjentem w Nowej Zelandii, któremu przepisano ją, by leczyć zaburzenie. Lek zadziałał genialnie. Czy Renee też zostanie zakwalifikowana do terapii?