„Ada, to nie wypada!” – śpiewano w międzywojennym szlagierze. Aktorka Ada Fijał na szczęście nie wzięła sobie do serca znanego refrenu. Wręcz przeciwnie: stanęła przed obiektywem PLAYBOYA" - tak nową sesję okładkową zapowiadają twórcy magazynu dla panów.
Na jedynce lutowego numeru znalazła się bowiem Ada Fijał, którą niedługo zobaczycie na antenie naszej stacji w programie "Stylowa odnowa". Na okładce Ada pozuje w białych kozakach i czerwonym, mocno wyciętym body, a w rękach trzyma szpicrutę, która dosadnie pokazuje... kto tu rządzi :)
Ada to nie pierwsza gwiazda związana z naszą stacją, która pojawiła się na okładce najsłynniejszego męskiego czasopisma. Pierwsza była Maja Sablewska w kwietniu 2015 rok. Przyznała wtedy, że jeszcze do niedawna nie akceptowała i nie dostrzegała swojej seksualności. Jak udało się jej z tym poradzić?
- Przede wszystkim skończyłam użalać się nad swoimi wadami, nad tym co mówią o mnie ludzie, którzy mnie nie znają, jak oceniają mnie i to co robię - zdradziła w "Playboyu". - Wolę koncentrować się na pozytywnych aspektach swojego życia. Od kilku miesięcy ćwiczę jogę z moją genialną instruktorką Agnieszką. Medytuję. I co najważniejsze otaczam się ludźmi, których kocham i przez to także czuję się kochana.
Na pytanie, którą część swego ciała lubi najbardziej, Maja odpowiedziała ze śmiechem: "Tę, którą lubi mój mężczyzna. A tak całkiem poważnie to głowę i... nogi. Nogi, które jeszcze kilkanaście lat temu uważałam za zbyt długie i nieproporcjonalne. Brzmi to śmiesznie, ale tak było."
Która okładka podoba Wam się bardziej - ta z Adą, czy ta z Mają? Głosować możecie TUTAJ >
ZOBACZ TAKŻE:
Joanna Przetakiewicz tłumaczy, dlaczego rozebrała się do "Playboya"