"Mam tego dość, nie dam rady, w d***e mam tego czelendżu" – ileż to razy padały takie słowa z ust Pączków w programie „Iron Majdan"! A jednak program zakończył się wyrobieniem stu procent normy i wszystkie zadania zostały pomyślnie zakończone. Nie obyło się jednak bez łez, bólu i chwil zwątpienia. Najcięższe sytuacje, po których Pączki chciały się pakować i wracać do Polski, wraz z niepowtarzalnymi komentarzami Małgosi Rozenek – Majdan i Radosława Majdana, zobaczycie już w najbliższym odcinku „Całej prawdy o Iron Majdan"!
Czerwony alarm, jak sama Małgosia nazwała punkt kulminacyjny jej złości i wkurzenia, na pewno zaświecił się w Bangkoku, kiedy czelendżem okazało się publiczne zaśpiewanie piosenki zespołu Sweet Mullet. Ale jeśli Małgosia myślała, że to najgorsze, co ją może spotkać w „Iron Majdan", to grubo się myliła – przed nimi był jeszcze bowiem instruktor w Azerbejdżanie, który wpychał ją siłą do płonącego kontenera; znaczenie bydła na ranczo w Kalifornii; nocleg z „jamajskimi" znajomymi w Los Angeles czy odpływający szałas na bezludnej wyspie ... Zresztą to właśnie na wyspie w Tajlandii Radosław chciał zrezygnować z wykonania zadania, bo zaczynało być niebezpiecznie, a zalane przypływem ognisko załamało ich już kompletnie!
Wszystko jednak skończyło się pomyślnie, choć Pączki do końca wietrzyli we wszystkim podstęp ze strony produkcji, ale czy można specjalnie podłożyć węża lub zamówić przypływ?
Małgosia wiele razy powoływała się na swoje konstytucyjne prawa, straszyła odmawianiem przyjęcia pożywienia czy powrotem do kraju. I choć nie raz Małgosi i Radkowi skoczyło ciśnienie, i to nie tylko to w butli z tlenem, to jednak zawsze na straży stał reżyser, który cierpliwie tłumaczył, że muszą wykonać zadanie, i że wszystko to bułka z masłem!!!
PREMIERA drugiego odcinka "Całej prawdy o Iron Majdan" w piątek 1 czerwca o godz. 21:55.
Powtórki odcinka:
sobota, 2 czerwca, 18:15
niedziela, 3 czerwca, 9:15
poniedziałek, 4 czerwca, 20:10
czwartek, 7 czerwca, 14:25