W latach 90-tych second-handy, zwane też lumpeksami, były jedynym miejscem, gdzie można było znaleźć ubrania w zachodnim stylu. Później mało kto przyznawał się, że tam zagląda, bo kupowaniem używanych ubrań było oznaką biedy. Teraz znowu coraz więcej - również znanych osób - na pytanie, gdzie się ubiera, odpowiada: "w second-handzie".
Zwolennicy tych sklepów twierdzą, że można tam znaleźć prawdziwe perełki, nawet od światowej klasy projektantów. Czy Maja Sablewska również nie wstydzi się kupować w lumpeksach? Zobaczcie, co odpowiedziała redaktorowi tvn.pl Michałowi Sikorskiemu nasza prowadząca!
ZOBACZ TAKŻE:
Maja Sablewska o swoich roznegliżowanych zdjęciach na Instagramie: "Chwalę się ciałem"
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA