Dzień 30

Dzień 30
Dzień 30

Dzień 30

Święta przeżyłam. Zjadłam kosteczkę mazurka, dziobnęłam sernik, tak, żeby spróbować. Więcej grzechów nie pamiętam. Na wadze nie przybyło, ale też nie ubyło. Uff, jakoś to będzie. A jak u Was po świętach? Boczki i oponki wróciły, czy jednak spacer zrobił swoje?

Dziś zaczynam drugi miesiąc na diecie! Czekam z utęsknieniem na ten szósty kilogram, ale jakoś nie nadchodzi. Cóż cierpliwość jest ważna na diecie, trzeba jej się nauczyć. Jedni chudną wolniej, inni szybciej, ale odchudzanie to nie wyścig Formuły 1 ani Wielka Pardubicka. Zajmie mi tyle czasu, ile zajmie. Agata mówi, że im wolniej, tym lepiej, bo wtedy mniejsza szansa na efekt jo-jo.

podziel się:

Pozostałe wiadomości