Michał Chmielewski, kolega z planu, który zajmuje się oświetleniem, też przeszedł na dietę. Wiesz, co Kasia, powiedział, spędzam w pracy większość życia, muszę jeść dobrze. Nie mogę ciągle jechać na pizzy z kartonu czy kebabie. Słusznie. Michał je pięć posiłków dziennie (2000 kcal) już trzeci tydzień. Wszyscy mówią, że schudł, a on twierdzi, że nareszcie czuje się świetnie. Żadnych problemów żołądkowych, zgagi, niesmaku w ustach. Michał trzymam za Ciebie kciuki! A jak tam u Was? Kilogramy lecą?
podziel się: