Dzień 48
Znów przypakowałam na siłowni. Tym razem jakiś pan podszedł do mnie i pyta, czy ja to ja, bo jego żona ogląda programy i jego – biedaka – zmusza, by wtedy nie przełączał na mecz Legia-Górnik. Biedny pan. Zamiast pokibicować Legii musi kibicować tłustej Bosackiej w walce z nadwagą. Pozdrawiam wszystkich panów w podobnej sytuacji!
podziel się: