Spotkanie rodzinne z okazji osiemnastki mojego chrześniaka Karola. Pyszny obiad – zupa z zielonego groszku z grzankami, kurczak pieczony i karkówka, buraczki i fasolka zielona, sałata z fetą, puree z ziemniaków a na deser oczywiście tort śmietanowy upieczony dla jubilata przez moją ciotkę, mistrzynię wypieków, Jadwigę. Jak przeżyłam? Zjadłam trochę zupy, dużo sałaty, buraczków i fasolki, kawałek kurczaka bez skóry. Tortu – jedną łyżeczkę, żeby nie sprawić chrześniakowi i cioci zawodu. Wypiłam morze wody. Och ty Karol, dziękuję za warzywa!
podziel się: