Od 4 lipca „Łowcy domów" ruszą na pomoc wszystkim, którzy szukają wyjątkowych nieruchomości w Hollywood. Nie będzie łatwo. Czekają na nich kapryśni klienci zmieniający zdanie kilka razy w ciągu minuty i transakcje warte miliony dolarów. Kolejnego dnia (5 lipca) wirtualne pary wystawią swoje związki na próbę spotykając się w realu. Czy „Internetowa miłość" przetrwa konfrontację z rzeczywistością? Wręcz „Nie do pojęcia" (6 lipca) są ludzie o szokujących upodobaniach i osobliwych zwyczajach pokazani w nowej serii tylko dla widzów o mocnych nerwach.
W lipcu nie zabraknie także premierowych filmów dokumentalnych. 3 lipca na antenie TVN Style wstrząsający program „W szponach heroiny", o uzależnieniu, które może zniszczyć życie każdej rodziny. Podobnie jak wypadek, który powoduje kierowca uciekający z miejsca zdarzenia („Ofiary potrąceń", 17 lipca). „Ucieczka od kata" (31 lipca) porusza tematykę przemocy domowej. To dramatyczne historie kobiet, które przeżyły prawdziwe piekło i miały odwagę wyrwać się z kręgu przemocy.
Co dzieje się, kiedy matka i nastoletnia córka spodziewają się potomstwa w tym samym czasie? Na pewno wszystkich domowników czeka niezłe zamieszanie. „Ciężarna matka, ciężarna córka" już 24 lipca. „Seksterapia" (4 lipca) opowiada o kontrowersyjnej metodzie leczenia seksem ciężkich deficytów zdrowotnych. Czy to naprawdę działa?
TVN Style pokaże także poruszające dokumenty o życiu dzieci w krajach azjatyckich. W Indiach już czteroletnie dziewczynki są wydawane za mąż za niewiele starszych chłopców. Jak wygląda ich życie po ślubie? Czy jest jakakolwiek szansa na zmianę tej kontrowersyjnej tradycji? („Zaślubieni w dzieciństwie", 6 lipca). „Miłosny targ" (10 lipca) to historia wietnamskich dziewcząt pokazana przez australijskiego filmowca Shaloma Almonda, który latami obserwował ich życie w turystycznej miejscowości Sapa. Zmuszone do ciężkiej pracy marzą o lepszej przyszłości i za wszelką cenę próbują odmienić swój los. Dokument „Śmierć w imię mody" (13 lipca) pokazuje szokujące warunki pracy w fabrykach odzieży w Bangladeszu. Zatrudnieni w przemyśle tekstylnym pracują po dziewiętnaście godzin dziennie, zarabiają grosze ryzykując własne życie.