Izabela Janachowska, Dorota Gardias i Paulina Krupińska - to trzy kobiety, które mimo że odniosły sukces dzięki swojej ciężkiej pracy, wciąż spotykają się z opiniami, że wszystko dostały, albo mają dzięki urodzie. Swoje historie opowiedziały w najnowszym wydaniu magazynu "Claudia".
Z najbardziej dosadnymi komentarzami w Internecie musiała zmierzyć się prowadząca w TVN Style programy o tematyce ślubnej Janachowska, która 6 lat temu wyszła za sporo starszego biznesmena Krzysztofa Jabłońskiego.
- Hejterzy prześcigali się w opisywaniu, że Janachowska wydaje się za miliony. Wtedy nikt nie pamiętał, że prowadzę swój biznes (...) Różnie też przyjmowało mnie środowisko męża. Jedni byli nastawieni pozytywnie, inni niechętnie - wspomina Iza w "Claudii". - Myślę, że lody przełamał mój charakter. Gdy wchodzę w nowe środowisko, niczego nie zakładam z góry. I nawet jeśli początkowo zetknęłam się z ostracyzmem, to minęło. Powtarzam sobie, że nie jestem pomidorową, która musi smakować każdemu. Z Krzysztofem jesteśmy razem już 9 lat, w tym roku minęła szósta rocznica ślubu. Nikt nam nie wróżył, że przetrwamy. Sami nie wiedzieliśmy, jak się nasze losy ułożą. A my trwamy.
Budowanie związku to ciężka praca, tak samo jak prowadzenie własnego biznesu. Wytrwałości Iza nauczyła się już w dzieciństwie, gdy jako tancerka spędzała kilka godzin dziennie na treningach. Na turniejach była oceniana nie za urodę, a za umiejętności. Dopiero gdy pojawiła się w show-biznesie, początkowo jako tancerka w programie "Taniec z gwiazdami", poczuła, że jest postrzegana przez pryzmat urody
- Zupełnie jakby to, co mam w głowie, co sobą reprezentuję, nie istniało! - dziwi się Iza. - Dziś nikt nie patrzy na mnie przez pryzmat urody. Jestem na to chyba zbyt dojrzała. Mam już ponad 30 lat i jeśli jakiś wizerunek mnie interesuje, to jest wizerunek mojej firmy. To, kim jestem w biznesie - dodaje Janachowska.