„Japonia na talerzu” to dokument odsłaniający tajemnice japońskiego jedzenia. Od najbardziej wysublimowanych potraw do ich składników. Pokazuje m.in. funkcjonowanie targu rybnego oraz plantacji mandarynek. Ten ostatni nasza prowadząca Alexa Łuczak zwiedziła wraz z przewodnikiem. Miała możliwość nie tylko przyjrzenia się wszystkiemu, ale także dotknięcia. Zanim wzięła się do pracy i zrywania owoców, jej towarzysz pozwolił jej spróbować tych niezwykle soczystych owoców. – Aż cieknie z tej mandarynki jest tak soczysta – stwierdziła zachwycona. – Super. Jak sok mandarynkowy.
Tak pyszne owoce to nie tylko wynik sprzyjającego klimatu, ale przede wszystkim ciężkiej ludzkiej pracy. Podczas dojrzewania każdy owoc owijany jest specjalnym materiałem. – Zakładamy go na każdy owoc z osobna. Żeby chronił je przed ptakami oraz wiatrem – tłumaczył przewodnik. – To taka ochronna skarpetka.
- Mandarynki mają też swoją kolejkę – zauważyła Alexa Łuczak. Plantacja, którą odwiedza jest bowiem tak duża, że noszenie owoców byłoby szalenie niewygodne. A tak te zebrane za pomocą specjalnej metody, przewożone są do magazynu za pomocą specjalnych wózków.
A i bez konieczności transportu owoców rolnicy mają tutaj sporo pracy. I muszą posiadać także szeroką wiedzę. Na tej plantacji nie ma miejsca na pomyłkę choćby przy ścinaniu owoców. To robione jest zaledwie jednym cięciem.