Kasia Bosacka: "Jestem jak sturęki Budda"

Katarzyna Bosacka
Katarzyna Bosacka

Kasia Bosacka to jedna z najbardziej lubianych twarzy TVN Style (nie lubi być nazywana gwiazdą).

- Panie z telewizora to zazwyczaj długonogie, chude, zjawiskowo piękne blondynki. A większość Polek wygląda tak jak ja - tłumaczy swoją popularność Bosacka wywiadzie dla "Pani" (znajdziecie go w najnowszym numerze magazynu). - Od lat jestem konsekwentna. Dawno mogłabym zarobić duże pieniądze, ale odrzucam wszystkie oferty reklamowe, bo straciłabym wiarygodność. A najważniejsze jest to, że ludzie mi wierzą. To mój największy kapitał.

Dobrej jakości jedzenie to jej konik. Gdy jej mąż była ambasadorem w Kanadzie, a ona ambasadorową, za swój cel przyjęła promowanie polskiej kuchni.

- Każda para ambasadorska ma swój styl, a ja jestem świrem żywieniowo-kulinarnym, więc naturalna dla mnie była promocja naszej kuchni. Goście nie tylko byli zapraszani na kolację, ale też otrzymywali upominki na wynos. Jeśli robiliśmy przyjęcie w tłusty czwartek, to każdy dostawał pięknie opakowanego pączka z liścikiem o historii tego święta w Polsce - wspomina Bosacka.

Mimo pełnienia funkcji dyplomatycznej, nie dała się wygonić z kuchni.

- Podczas oficjalnych przyjęć ambasadorowej nie wolno gotować, ale to ja wymyślałam potrawy, przyrządzałam je, aby sprawdzić smaki i aranżacje na talerzach, a potem instruowałam szefową kuchni. (...) Obsługiwali nas wynajęci kelnerzy, ale potem nierzadko pomagałam zmywać naczynia. Ambasador zresztą też. Oficjalna zastawa MSZ-u ozdobiona jest złotym godłem i nie można jej wkładać do zmywarki. Orły by złaziły - śmieje się Katarzyna.

W pracy słynie z pracowitości i świetnej organizacji.

- Ja jestem jak sturęki Budda, robię kilka rzeczy jednocześnie. I dokładnie planuję czas, niemalże co do minuty. Ten czas wygląda trochę jak klocki domina: jeśli coś się wywali, to koniec - tłumaczy. - Ale nie ja jedna tak mam, wszystkie matki muszą być dobrze zorganizowane. W pracy nie chodzimy na papieroska, nie plotkujemy przez telefon, tylko zasuwamy, bo wiemy, że do 17 musimy odebrać dzieci z przedszkola.

A dzieci Kasia Bosacka ma czworo - najstarszy Jan ma 19 lat, najmłodszy jest 3,5-letni Franek.

Cały wywiad z Kasią Bosacką znajdziecie w najnowszym numerze "Pani".

ZOBACZ TAKŻE:

Bosacka w Kanadzie chce obalić stereotypy o polskiej kuchni

Bosacka w Kanadzie chce obalić stereotypy o polskiej kuchni

podziel się:

Pozostałe wiadomości