Dieta selfie to nowa moda w mediach społecznościowych. Jej zwolennicy, a głównie zwolenniczki, skrupulatnie dokumentują na zdjęciach publikowanych w Internecie swoje postępy - zgrabniejsze ciało, lepiej wyrzeźbione mięśnie, szczuplejsze nogi. O pomoc w dokładnym wyjaśnieniu tego zjawiska Kasia Bosacka z "Co nas truje" zwróciła się do dziewczyny, która stosuje "dietę selfie".
- Założyłam tego Instagrama z myślą o tym od samego początku, żeby pokazać, że jednak się da, że mimo tego, że miałam nadkilogramy, dosyć sporo tych kilogramów było, chciałam z ludźmi iść razem i pokazywać, jak jemy, jak żyjemy, co robimy, żeby spalić te zbędne kilogramy - mówi Adrianna, która razem z chłopakiem prowadzi profil gymaholicy. - Bardzo motywuje mnie to, jak piszą do mnie komentarze, że widzą, ile pracy w to włożyłam i mam ochotę wstać i zrobić kolejny trening, jak widzę te pozytywne komentarze.
Andrzej Tucholski, psycholog biznesu, skomentował słowa dziewczyny. Podkreślił, że tak naprawdę za "dietą selfie" może stać i zrównoważona dieta połączona z treningami, jak w przypadku Adrianny, ale i głodówka, na którą mogą przejść osoby chcące jak najszybciej pochwalić się w internecie swoimi postępami. Według niego najbardziej jednak niepokojące jest to, że osoby stosujące tę "dietę" za dużą wagę przywiązują do motywacji z zewnątrz, zamiast stawiać na samodyscyplinę.
A Wy co sądzicie o "diecie selfie"?
Cały 5. odcinek "Co nas truje" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
czwartek, 18 kwietnia, 17:10
sobota, 20 kwietnia, 8:35