W 7. odcinku "Miasta Kobiet" gościnią Marzeny Rogalskiej, Oli Kwaśniewskiej i Olgi Legosz była psycholożka Katarzyna Miller, która niedawno razem z Anną Bimer wydała książkę „Być córką i nie zwariować". Nam opowiedziała o swoich trudnych relacjach z matką, które - jak sama mówi - długo były raną, która ciągle się otwierała. Dopiero śmierć rodzicielki sprawiła, że psycholożka odnalazła spokój.
- Ona nas nie lubiła - stwierdziła w rozmowie, mając na myśli siebie i ojca, do którego podobno jest bardzo podobna pod względem charakteru, a to nie podobało się matce. To on był dla małej Kasi najbliższą osobą. Brak ciepła matki dziewczynka rekompensowała sobie relacją z ukochaną nianią i pieskiem.
Gdy Kasia miała kilkanaście lat i wróciła do domu po obozie, okazało się, że matka zabrała jej wszystko, co kochała.
- "Wystawiałam tatę z domu, bo już nie mogłam z nim wytrzymać, nianię zwolniłam, bo ty już jesteś duża, będziesz się sama sobą zajmowała i domem też możesz, a pies zdechł" - wspomina słowa matki psycholożka i dodaje: - To był koszmar! Koszmar! To był ten czas, kiedy ja popełniłam samobójstwo, bo ja nie próbowałam, tylko je popełniłam. Żegnałam się ze światem 2 miesiące.
Już sam fakt, że 14-latka chce odebrać sobie życie jest szokujący. Jednak w tej sprawie największy szok wywołuje reakcja matki.
- Spytała: "Czy to dlatego, że ci tego pierścionka wtedy nie kupiłam?" - relacjonuje Miller. A jak zareagowała matka, gdy córka powiedziała jej, o co naprawdę chodziło? Zobaczcie fragment 7. odcinka "Miasta Kobiet"!
7. odcinek "Miasta Kobiet" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
wtorek, 19 października, 22:55
środę, 20 października, 13:10