Dziś poznacie historie dwóch kobiet 26-letniej Chistiny, która schudła ponad 70 kilogramów i 36-letniej Tiny, uzależnionej od zabiegów chirurgii plastycznej. Christina, jako nastolatka, była bardzo gruba, jej atutem była śliczna buzia i piękne niebieskie oczy, dzięki nim się akceptowała. Gdy postanowiła schudnąć, była konsekwentna i uparta, w ciągu kilku miesięcy straciła 70 kilogramów, ale jej skóra nie nadążała za utratą wagi – ciało stało się wiotkie, pomarszczone niczym u staruszki. „Piersi wyglądały jak dwie skarpetki” – wspomina, zwisający brzuch był wiotką fałdą. Pierwszym błędem Christiny było zbyt szybkie chudnięcie, drugim – chęć natychmiastowej poprawy piersi bez dania skórze „chwili” czasu na regeneracje i „odpoczęcie”. Implanty piersi zostały przez ciało odrzucone i tak stało się…pięć razy!
36-letnia Tina to ładna, szczupła kobieta. Opowie o swoim uzależnieniu od operacji plastycznych i zabiegów na twarz. Chciałaby się wyleczyć ze swojej obsesji, ale na razie ciężko wciąż nie poprawiać faktycznych i wymyślonych wad urody. Tina wielokrotnie poprawiała twarz; usta były to za małe to za duże, nieprofesjonalnie przeprowadzone peelingi chemiczne wywołały zaciemnienia i plamy na twarzy. Tina marze o wargach sromowych „jak u kobiet z filmów erotycznych”, chce też powiększyć biust.
Posłuchajcie koniecznie tych historii opowiedzianych ku przestrodze dla innych kobiet myślących o operacjach plastycznych i poprawianiu urody.PREMIERA pierwszego odcinka programu "Historia mojego zniszczonego ciała" w sobotę, 13 maja o 23:30powtórka:wtorek, 16 maja, 16:55