Złotówka za pilnik i 1,50 zł za polerkę - tyle kosztują jednorazowe materiały, których powinno używać się w salonie kosmetycznym przy wykonywaniu manicure hybrydowego. To nieduży koszt, zważywszy na fakt, że w salonie "Sekret urody", który Paulina i Sylwia odwiedziły w 3. odcinku "Kosmetycznych rewolucji", ta usługa kosztuje aż 90 zł. Ania, jego właścicielka, oszczędza jednak na wszystkim - także na jednorazowych materiałach, które - jak sama nazwa wskazuje - powinny być używane tylko raz. Tutaj praktyka jest inna, co niesie ze sobą ryzyko groźnych zakażeń. Stawia także w złym świetle salon, z którego i tak po przeprowadzce odpłynęła już część klientek.
W salonie od niedawna pracuje Dorota, która początkowo sama przynosiła do salonu zakupione przez siebie jednorazowe materiały, bo przeszkadzała jej praktyka szefowej. Ania zamiast docenić zaangażowanie pracownicy, zakazała jej korzystania z własnych produktów!
Zobaczcie, jak na te rewelacje zareagowały Paulina Pastuszak i Sylwia Gołębiewska!
Cały 3. odcinek "Kosmetycznych rewolucji" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
środę, 4 czerwca, 15:40
piątek, 7 czerwca, 16:40