„Lekkość” czyli flagowa rzeźba warszawskiej artystki Dominiki Donde nie miała prawa powstać. A powstała i teraz podbija serca miłośników sztuki. – Wszyscy nam mówili, że to się nie uda – wspomina rzeźbiarka. – Pewien profesor powiedział nawet podczas akademii, że nikt nie wypali tego w porcelanie. Materiał miał tego nie wytrzymać.
Polce w stworzeniu czegoś niemożliwego do stworzenia pomogła … ignorancja. Dominika Donde, która dzisiaj prowadzi własną galerię w Warszawie, a jej rzeźby można oglądać w paryskim Luwrze, jeszcze pięć lat temu pracowała w firmie medycznej, dystrybuującej implanty wykorzystywane w chirurgii plastycznej. Sztuka była jedynie jej pasją. Odwaga oraz determinacja sprawiły jednak, że z czasem stała się sposobem na życie.
- Ta moja ignorancja jest świetna, bo daje dużo odwagi – mówi artystka. Donde uważa, że gdyby nie ona rzeźba o roboczej nazwie „Kasia” nigdy by nie powstała. – Praca nad nią zajęła nam prawie rok życia. Po drodze wiele rzeczy nam nie wychodziło. Moment, gdy otworzyliśmy piec i ona tam stała, był nie do opisania słowami.
Trudno też opisać ogromne wrażenie jakie na Magdzie Mołek zrobiła galeria oraz pracownia Dominiki Donde. Dziennikarka odwiedziła rzeźbiarkę w 2. odcinku programu „Ludzie, którzy zmieniają świat”.
2. odcinek programu "Ludzie, którzy zmieniają świat" zobaczysz jeszcze we:
wtorek, 17 marca, 14:20
środa, 18 marca, 20:10
piątek, 20 marca, 16:55
sobota, 21 marca. 15:00