Martyna Wojciechowska to kobieta, która nie przestaje nas zadziwiać. Zdobyła szczyt Kilimandżaro, przeszła wiele chorób tropikalnych, dwukrotne złamanie kręgosłupa i stratę bliskich osób, w tym m.in. ojca swojej córki. Marysię, obecnie 13-letnią, wychowuje sama - na silną i pewną siebie dziewczynę. Martyna jest znana w środowisku telewizyjnym jako perfekcjonistka, "Zosia Samosia", której zdarza się nawet zastępować oświetleniowca czy operatora. Jak się jednak okazało podczas rozmowy w "Mieście Kobiet", w domu jest zupełnie inna...
- W domu nie jestem taką Martyną, jaką jestem na planie programu "Kobieta na krańcu świata". To jest jednak trochę inna przestrzeń - powiedziała Wojciechowska i zwróciła się do Marzeny Rogalskiej: - Czy wyobrażasz sobie, że ja nigdy nie podnoszę głosu, że nigdy nie krzyczę. Ja przez 13 lat nie podniosłam głosu na moją córkę, nie pokazuję jej palcem, co mam robić, pytam, rozmawiam. Czuję, że dużo więcej uczę się ja od mojej córki, niż niejednokrotnie ja ją mogę nauczyć. Ona jest moją nauczycielką.
Co jeszcze powiedziała o Marysi? Zobaczcie fragment "Miasta Kobiet"!
9. odcinek "Miasta Kobiet" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
wtorek, 2 listopada, 23:00
środę, 3 listopada, 13:00