Zaawansowana ciąża sprawiła, że w dobie pandemii koronawirusa Małgorzata Rozenek-Majdan zaczęła obawiać się o swoje zdrowie. Razem z mężem, dwoma synami oraz trzema psami postanowiła przeczekać ten czas w wynajętym domu na mazurskiej wsi. Odizolowała się w ten sposób od innych ludzi oraz zarazków. Wolne chwile stara się spędzić z rodziną. Chodzi na spacery ze zwierzakami, gra w gry planszowe z dziećmi, a także oddaje się gotowaniu i sprzątaniu. Wciąż jednak stara się znaleźć czas, by komunikować się z fanami za pomocą Instagrama. Chętnie dzieli się zdjęciami pokazującymi sielankową atmosferę w tymczasowym domu Majdanów. „Zupełnie nie wiem jak się ze wszystkim wyrobię? Leżenie w łóżku do południa, kawa, gotowanie obiadu, potem jedzenie obiadu, gry i zabawy, potem może przejrzenie lekcji z chłopcami, może jakiś spacer (jesteśmy na totalnym odludziu) a psy muszą wyjść. Potem znowu leżenie. Jak żyć?!” – napisała pod jednym z postów.
Prawdziwą burzę na profilu Małgorzaty Rozenek-Majdan wywołało jednak zdjęcie z … koniem. Prowadząca chciała tylko wybrać się na sentymentalną podróż i powspominać czasy, gdy sytuacja umożliwiała jej jeszcze pracę. „Z rozrzewnieniem wspominam czasy kiedy wszyscy razem (około 11 osób) cały dzień spędziliśmy zamknięci w studio, martwiąc się tylko tym, żeby konie miały komfort a my dobry obiad to były czasy…” – napisała. Zdjęcie zdominowały komentarze obrońców zwierząt. Fani ganili Rozenek za pozowanie z koniem. Nie przekonały ich zapewnienia prezenterki, że zwierzę na planie, pod okiem właścicieli, miało naprawdę dobrze. „Mój Pies jak i Pani pupile są u siebie w domku i czują się dobrze nawet jak "pozują" do zdjęć. A koń? Niekoniecznie komfortowo się czuł” – przypuszczano.
„Zwierzęta to nie zabawki ani rekwizyty. Serio nie dało się zrobić sesji bez tego konia?” – zapytała fanka, inna użytkowniczka zastanawiała się natomiast nad zupełnie inną kwestią: „Pomijając inne kwestie to mnie zastanawia dlaczego kobieta dojrzała , w ciąży robi sesje w „samych majtkach” . Co to za estetyka?!” – zadała pytanie. Początkowo Małgorzata Rozenek chętnie odpowiadała na komentarze, lecz pod ich naporem, zrezygnowała. „Kochani na jakiś czas muszę powrócić do obowiązków domowych: pranie, sprzątanie i wszystkich tych ekscytujących rzeczy, które wszyscy co jakiś czas musimy robić. Uwielbiam dyskusje z Wami i obiecuję, jeszcze nie raz dać do nich pretekst. Tymczasem życzę Wam miłego popołudnia, wpadnę tu późnym wieczorem” – obiecała, lecz już więcej tego dnia się nie odezwała.