Jakie są gwiazdy XXI wieku? Wyrosłe na telewizji, z nieustannym dostępem do Internetu, z obowiązkowym kontem na Instagramie i Facebooku? Rozliczane głównie z wizerunku, z tego, z kim śpią, co robią, a rzadziej pytane o talent?
Takie pytania miałam w głowie przed spotkaniem z Patricią Kazadi, atrakcyjną, zdolną dziewczyną, będącą moim zdaniem w niewoli wizerunku, schematów, trwoniącą swoje możliwości na jakieś głupotki.
Ta dziewczyna, wbrew temu, co można przeczytać na forach, nie wzięła się znikąd, w szołbiznesie jest od dziecka, ma ogromne doświadczenie i wie czym jest szołbizens. Ale jej kariera oraz to, jak często jest odbierana, jak w soczewce pokazuje plusy i minusy bycia dzisiaj osobą publiczną, rozpoznawalną.
Nieustanne ocenianie, zwykle na nie, permanentne obserwowanie, konieczność sprzedawania, wręcz wyprzedaży swojej intymności. A talent? A możliwości? A aspiracje? Marzenia? Czy ktoś o to pyta?
Postanowiłam o to zapytać. To nie była tylko miła rozmowa. Było chwilami gorąco. Bo nie lubię, jak się fajne talenty marnują, a takie miałam wrażenie, śledząc karierę i rozwój medialny Patricii. Bo ta dziewczyna ma kolosalny potencjał, który schowany jest za okładkami w „Vivie!" i za niespójnym wizerunkiem.
Nie rozumiem pewnych okładek, wywiadów, niektórych zawodowych wyborów. I dałam temu wyraz w rozmowie. Temperatura była momentami wysoka, ale mam wrażenie, że żadna z nas plamy nie dała. Patricia nie wyszła, choć raz się mocniej zagotowała. Ale piłeczkę odbiła zgrabnie. Nauczyła się w końcu, że jak się powiedziało „a", trzeba powiedzieć i „b". I trzeba być przygotowanym na to, że ktoś, jak ja,może zapytać o coś bardzo trudnego, nawet niewygodnego, wprost. Nie po to, by zniszczyć, ale po to, by rozwiać wątpliwości, uzyskać odpowiedź. Bo każdy ma prawo mieć wątpliwości.
Znamy ją z "YCD", widzieliśmy ją na scenie "TzG", wiemy, że jest ładna, seksowna, umie tańczyć, śpiewać, prowadzić imprezy. Po piątkowym „Maglu" dowiecie się też, że Patricia ma charakter, osobowość i umie przyjąć każdy cios. Czekam na zapowiedzianą płytę i jej rolę w nowym serialu o Eugeniuszu Bodo.
To się nazywa dorastanie.
Autor: Karolina Korwin Piotrowska