Ma gorącą głowę, wielkie serce, ostry język i wyrazisty charakterek. I talent aktorski sporego kalibru, choć nadal moim zdaniem, niedoceniony. Nazywa się Magdalena Schejbal i będzie gościem w „Maglu".
Na tym mogłabym skończyć, ale... Znam Magdę od 2003 roku. Robiłam wtedy materiał o młodych, dobrze rokujących aktorkach i jej nazwisko polecił mi wówczas Juliusz Machulski, który obsadził ją w komedii o kulisach kręcenia filmów i polskim świecie filmowo-medialno-mafijnym pt. „Superprodukcja". Powiedział mi o niej „zdolna i inteligentna". To rzadko idzie w parze, jeśli chodzi o aktorki, niestety. Prawda jest bowiem taka, że tych inteligentnych, myślących, a co za tym idzie z własnym zdaniem, niepokornych, zadających nieustannie pytania, ze świecą szukać.
Magda taka okazała się w pierwszej minucie znajomości. Szalona, zabawna, pamiętam, że byłyśmy tak zagadane, że kompletnie zignorowałyśmy cudnie uśmiechniętego Piotra Adamczyka, który podszedł się przywitać, bo spotkałyśmy się w supermodnym miejscu - kawiarni „Między nami".
Polubiłyśmy się od razu. Tak jest do dzisiaj. Mam dla niej wyrozumiałość godną niemal starszej siostry. Staram się rozumieć jej wybory i tłumaczyć jej zachowanie. Cieszę się, że znowu powodzi jej się zawodowo, bo to wielki talent. Niepokorny, ale gotów w imię pracy, dobrej roli, dla wielu poświęceń.
Z wiekiem Magda jakby spokorniała, uspokoiła się i wyluzowała. Nie ma w niej tej zakręconej postaci, z którą nie można było spotkać się i iść do sklepu, bo wszędzie czyhali paparazzi; albo ona, jak zaszczute zwierzątko, szukała wzrokiem obiektywu aparatu wychylającego się zza krzaków. Teraz ma na to „wywalone" i dobrze.
Bardzo lubię jej nowy serial „Mąż czy nie mąż". Zrobili tam z Marcinem Perchuciem smaczny i zabawny duecik. Widać, że ta robota sprawia im przyjemność. Bo z Magdą, wbrew temu, co czasem lubią pisać o niej skretyniałe, pozbawione mózgu i podpuszczane przez nieprzychylnych jej trolli media, dobrze się pracuje. I dobrze się z nią przebywa.
Zapraszam więc na wspólne przebywanie z Magdą do nowego odcinka „Magla towarzyskiego". Zadzieje się tam ostro. Bo Magda na pewno nie jest ani banalna ani mdła.
Autor: Karolina Korwin Piotrowska