W najnowszym numerze miesięcznika "Twój Styl" ukazał się tekst o polskich gwiazdach zafascynowanych tatuażami. Ich fanką jest Maja Sablewska, która przyznaje, że nie lubi o nich rozmawiać, bo traktuje je bardzo intymnie, jednak dla "Twojego Stylu" zrobiła wyjątek.
- Śmieję się, że to moje jedyne uzależnienie. Nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków, ale co jakiś czas potrzebuję zrobić sobie tatuaż - mówi w wywiadzie.
Gospodyni programu "Sablewskiej sposobu na modę" przyznaje, że sama nie wie, ile ma tatuaży.
- Przestałam już je liczyć. W pewnym momencie zaczęłam łączyć wzory, przykrywać jeden drugim. Moje ciało jest jak pamiętnik, z którego można wyczytać moją historię. Są w nim wytatuowane hasła, obrazy, intencje, czasem pojedyncze słowa, które tworzą całość.
Maja ma wytatuowane słowa: „Everything happens for a reason", "mental detox", "promise" i od niedawna "wild". Była też "determinacja", ale została przykryta innymi tatuażami.
- Na szyi mam skrzydła. Są spięte literą M i połączone z różami. Zrobiłam je w chwili, gdy wszystko mi się w życiu zawaliło: rozstałam się z narzeczonym, pożegnałam z Dodą, z którą tworzyłyśmy duet zawodowy, wpadłam w długi. Myślałam, że już się nie podniosę. I wtedy za ostatnie pieniądze zrobiłam ten tatuaż. Skrzydła były mi potrzebne. Obiecałam sobie: „już nigdy nikt mi skrzydeł nie podetnie".
Sablewska przyznaje, że tatuaże działają na nią jak terapia.
- Dlatego nie żal mi, gdy na kolejny wydaję majątek. No ale gdyby mnie tak podliczyć... jestem sporo warta - mówi ze śmiechem.
Autor: pl