Maja Sablewska jest zagorzałą fanką tatuaży - ma ich tyle, że nie wie, ile dokładnie już sobie wytatuowała. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" w tekście "Cała Polska się dziara" próbował dociec, skąd w Polsce wzięła się popularność tatuowania się. Nie mógł nie zapytać o zdanie jednej z najbardziej wytatuowanych polskich gwiazd, czyli Mai Sablewskiej. Oto jak Maja opowiedziała mu o tatuażach:
- To nie jest pierścionek, który można zdjąć i założyć. Tatuaże są dla mnie niczym filozofia życia. Wyrażają emocje, których nie da się opisać słowami. Kiedy w Miami tatuowałam sobie postać Marilyn Monroe, w salonie tatuażu oprócz mnie była też starsza pani. Obrazek, który wybrała na tatuaż, nie wyglądał zbyt ładnie. Kiedy zapytałam, co przedstawia, okazało się, że to rysunek, który namalowała jej wnuczka. To całkowicie zmieniło sposób, w jaki spojrzałam na ten tatuaż. Mówię o tym, bo chcę podkreślić, że nie powinniśmy oceniać ludzi poprzez to, co sobie tatuują, zwłaszcza jeśli nie wiemy, jakie ma dla nich znaczenie".
O swoich tatuażach Maja opowiedziała również w wywiadzie dla tvnstyle.pl. Zobaczcie fragment!
Wywiad z Mają Sablewską. O stylu i tatuażach