Film "Tylko nie mów nikomu" wstrząsnął całą Polską. O filmie odsłaniającym kulisy pedofilii w polskim kościele mówili wszyscy - nawet episkopat i politycy. Miał go zobaczyć nawet sam papież. Poza konferencją biskupów i szumnymi zapowiedziami walki z pedofilią wśród księży, nic więcej się nie zadziało, dlatego Magda Mołek spytała jego twórcę, Tomasza Sekielskiego, czy czuje przez to rozczarowanie.
- Nie, uważam, że ten film unaocznił, jak wielki był ten problem i był emocjonalną bombą - powiedział gość "W roli głównej". - Nie miałem złudzeń przed premierą, że ten film wszystko zmieni, że np. episkopat poda się do dymisji.
Magda Mołek, spytała go, po co więc zrobił ten film.
- Żeby oddać prawdę w imieniu ofiar - odpowiedział Sekielski, przyznając, że rozmowy z nimi były dla niego bardzo obciążające psychicznie. - Był tydzień, gdy nagrywałem 3-4 wywiady, to po takim tygodniu musiałem się na dwa tygodnie wyłączyć. Później zaczęło się szaleństwo po premierze, bo oprócz morza podziękować, gratulacji, pozytywnych ocen, był tez prymitywny atak i groźby.
Jak z negatywnymi emocjami radził sobie Sekielski? Zobaczcie fragment programu!
Cały 7. odcinek "W roli głównej" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
sobotę, 26 października, 7:30
niedzielę, 27 października, 17:45
poniedziałek, 28 października, 23:25
wtorek, 29 października, 16:25