"Ślubna metamorfoza": od królowej lateksu do księżniczki z bajki

"Ślubna metamorfoza": od królowej lateksu do księżniczki z bajki
"Ślubna metamorfoza": od królowej lateksu do księżniczki z bajki
Maxcell sama siebie nazywa "królową lateksu", ale w finale bliscy zgodnie nazwali ją księżniczką. Dzięki radom od projektantów "Ślubnej metamorfozy" Grety Monahan oraz Roberta Verdiego przyszła panna młoda znalazła swoją wymarzoną suknię ślubną.

W programie "Ślubna metamorfoza" słynni projektanci Gretta Monahan oraz Robert Verdi szukają wymarzonych sukni ślubnych dla dziewczyn, które mają własny, bardzo charakterystyczny styl i nawet w dniu własnego ślubu oraz wesela nie chcą z niego zrezygnować. Pragną tego natomiast jego bliscy - rodzice, przyjaciele czy nawet przyszli mężowie i dlatego to właśnie oni zgłaszają przyszłe panny młode do programu.

Nie inaczej było w przypadku Maxcell. Przyszła panna młoda ma bardzo oryginalny i na pierwszy rzut oka nieco niewygodny styl ubierania się. Uwielbia bardzo wysokie szpilki, w których wykonuje wszystkie domowe czynności, takie jak sprzątanie, opieka nad ogrodem czy spacery z psami. Chętnie nosi do nich bardzo krótkie sukienki, najlepiej lateksowe z dużymi dekoltami. W studio "Ślubnej metamorfozy" swoje przyzwyczajenia zdecydowała się porzucić na rzecz długiej koronkowej sukni. Rodzina była zachwycona tą metamorfozą.

8. odcinek programu "Ślubna metamorfoza" zobaczycie jeszcze w:

poniedziałek 26 kwietnia, 00:50

podziel się:

Pozostałe wiadomości