"Tata w tarapatach": 3 dni z córkami w domu. "Urlop macierzyński to żaden urlop"

"Tata w tarapatach" próbuje położyć córki na drzemkę
W 1. odcinku 2. sezonu programu "Tata w tarapatach" sam z dziećmi na 3 dni został Piotr, mąż Lili i tata dwóch małych córek. Do tej pory żona nie mogła liczyć na jego pomoc w obowiązkach domowych. Jak będzie po programie?

Lila, żona Piotra i mam dwóch córek, twierdzi, że w domu na dwójkę dzieci i bachora. Jej mąż jest bałaganiarzem, a jego udział w obowiązkach domowych kończy się na wystawieniu śmieci przed przyjazdem śmierciarki. Kobieta zgłosiła swoją rodzinę do naszego programu "Tata w tarapatach", by Piotr przekonał się, ile wysiłku kosztuje opieka nad dwójką małych dzieci i zajmowanie się domem.

Już pierwszego dnia mężczyzna przekonał się, jakie to trudne. Gdy próba położenia córek spać na popołudniową drzemkę zakończyła się niepowodzeniem, początkowo ucieszył się, bo to mogło oznaczać, że wcześniej zasną wieczorem. Niestety, brak drzemki wywołał u nich różne reakcje - u młodszej płaczliwość, a u starszej "głupawkę". Julia zaczepiała wtedy młodszą siostrę i próbowała jej zrobić krzywdę.

- Czujny jak ważka! - pochwaliła czujność męża Lila, oglądająca jego zmagania razem z innymi mamami.

Dzieci - zgodnie z przewidywaniami - tego dnia zasnęły szybka, ale Mila budziła się co pół godziny.

- Pewnie wyglądam jak zombie - stwierdził Piotr rano po ciężkiej nocy.

Jednym z zadań, które żona przygotowała dla Piotra, było ugotowanie zupy pomidorowej i gulaszu z kurczaka. Wprawnej pani domu zajęłoby to maksymalnie godzinę, ale dla mężczyzny, który nie gotuje nigdy, okazało się to zadaniem na pół dnia!

Wyjście z dziewczynkami do sklepu, a potem położenie ich spać okazało się kolejnymi trudnymi zadaniami. Padającemu z nóg i przeziębionemu Piotrowi uśpienie dziewczynek zajęło 3,5 godziny!

"Tata w tarapatach" gotuje obiad

Nic dziwnego, że mężczyzna z utęsknieniem czekał na powrót żony.

- Rola mamy to jest praca na pełen etat - przyznał Piotr. - Bardzie fajnie brzmi, jak się mówi urlop macierzyński. Ale ja patrząc na Lilę wiem, że to nie jest żaden urlop. To jest praca 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu 365 dni w roku - powiedział Piotr i obiecał, że od tej pory będzie mniej bałaganił. - Jak się bałagani, to później więcej czasu jest potrzebne, żeby to posprzątać wszystko. A można ten czas inaczej spożytkować, na przykład na sen.

"Tata w tarapatach": Piotr zrozumiał, co naprawdę oznacza urlop macierzyński

Cały 1. odcinek 2. sezonu programu "Tata w tarapatach" zobaczysz jeszcze w:

środa, 18 marca, 14:55

piątek, 20 marca, 12:55

niedziela, 22 marca, 15:30

podziel się:

Pozostałe wiadomości