Maciej, bohater 4. odcinka "Taty w tarapatach" dużo czasu spędza w pracy, a nawet poza nią działa według planu. Lubi, gdy wszystko jest poukładane i dobrze zorganizowane. Przeszkadza mu, gdy po powrocie z pracy zastaje dom w nieładzie. Jego żona Sylwia chciała mu pokazać, że z dwójką dzieci i dwoma psami w domu nie zawsze jest czas na wszystko i że ciężko wszystko zaplanować. Gdy wyjechała na 3 dni i zostawiła mężowi listę zadań do zrobienia, ten postanowił najpierw działać z misternie ułożonym planem.
Szybko jednak okazało się, że dziewczynki nie robią wszystkiego jak w zegarku, a próba zrobienia na raz dwóch zadań (odrobienia lekcji ze starszą córką i zrobienia pracy plastycznej z młodszą) okazała się nie najlepszym pomysłem. Poranne szykowanie się do szkoły i przedszkola chyba również dało Maćkowi do myślenia. Do kolejnych dwóch zadań: zgrabienia liści i wykąpania psa podszedł już bardziej na luzie, nie patrząc na zegarek. Prace w ogrodzie zamieniły się w zabawę z dziewczynkami, a kąpiel psa z asystą córek przeciągnęła się i Maciej stracił rachubę czasu.
- On fajnie spędza czas i dlatego przestał patrzeć na zegarek - skomentowała jedna z mam oglądających jego poczynania.
Zobaczcie fragment programu!
Cały 4. odcinek "Taty w tarapatach" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
środę, 4 grudnia, 14:05
piątek, 6 grudnia, 13:10
niedzielę, 8 grudnia, 14:30