Daria Ładocha swoją telewizyjną przygodę zaczynała w "Dzień Dobry TVN", później dostała swój własny kulinarny program "Patenciary", w którym gotuje razem z córkami, a po wygranej w "Agent-Gwiazdy" zaproponowano jej prowadzanie programu "Ameryka Express". W każdej swojej telewizyjnej odsłonie pokazuje się widzom, jako osoba pozytywna, pełna energii i zawsze uśmiechnięta. Choć trudno w to uwierzyć, gwiazda przez rok po narodzinach pierwszej córki zmagała się z depresją poporodową, co wyznała Agacie Młynarskiej podczas live'a z cyklu "#agatasiękręci w Stylach" na naszym profilu na Instagramie.
- Miałam depresję poporodową po pierwszym dziecku i to taką, z której nie wyszłam szybko, bo trwało to rok (...) Ja miałam trudny poród, bo mi powiedziano po porodzie, że dziecko nie przeżyło, a potem okazało się, że jednak przeżyło. Robię tu teraz taki duży coming out - przyznała Daria, która nigdy wcześniej nie mówiła o tym, co ją wtedy spotkało. - Potem powiedziano mi, że w wyniku niedotlenienia Laura dostała 0 punktów w skali Apgar i że wady rozwojowe będą się pojawiać na każdym kroku i mam się na to przygotować... Wiesz, bardzo ciężko jest młodej matce usłyszeć taką diagnozę - wspomina Ładocha.
Pierwszy rok życia małej Laury był więc dla Darii bardzo trudny, bo nie wiedziała, czy córka rozwija się prawidłowo. To spowodowało, że wpadła w depresję poporodową, która trwała rok. Na rocznicę porodu Daria zrobiła sobie pierwszy tatuaż - storczyki, który ma symbolizować kobiecość i jej zwycięstwo nad depresją.
Laura okazała się być całkowicie zdrowym dzieckiem, tak jak druga córka Darii Mania, które teraz razem z mamą występują w programie "Patenciary". Jego nowy sezon zobaczycie na naszej antenie. Premiera już 6 września o 10:30.
"Patenciary" czyli Daria, Laura i Mania. Tych relacji, rozmów oraz działań nie dało się wyreżyserować
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Krupa