Wylew krwi do mózgu, pęknięta czaszka, a potem trepanacja i śpiączka farmakologiczna. W 2012 roku po imprezie urodzinowej Antka Królikowskiego świat Alana Andersza legł w gruzach. Aktor przeżył tylko dlatego, ze jego dwaj koledzy: Rafał Orłoś i Sebastian Fabijański wezwali karetkę i wymusili na personelu szpitala zrobienie tomografii.
- Jak wychodziłem ze szpitala, to lekarz mi powiedział, że gdyby mnie przywieźli 10 minut później, to by mnie nie miał po co otwierać - wspominał poruszony Andersz w programie "W roli głównej". - 10 minut później tomografia, 10 minut później cokolwiek... 10 minut, k***a i cię nie ma.
Gdy po 6 dniach obudził się ze śpiączki, w którą wprowadzili go lekarze, odtrącał od siebie wszystkich, którzy chcieli go odwiedzić.
- W ogóle nie zgadzałem się na nikogo - wspominał. - Nie chciałem patrzeć na smutek u ludzi spowodowany moim stanem (...) A jednak ludzie wchodzili, wpuszczali ich moi rodzice.
Przy Alanie, poza rodzicami, byli ciągle tylko koledzy z jego drużyny paintballowej, a także poznani raptem rok przed wypadkiem trzej bracia. To oni postawili Alana na nogi - dosłownie, bo wychodzili z nim na spacery, gdy miał jeszcze niedowład lewej strony. W podziękowaniu za to, że nie przestraszyli się - jak wielu innych - i byli przy nim, Andersz wytatuował sobie na stopie ich imiona i nazwiska. Oryginalny tatuaż pokazał nawet w programie Magdy Mołek:
"W roli głównej": Alan Andersz ma żal do tych, którzy po wypadku się od niego odsunęli
W roli głównej: Alan Andersz pokazał tatuaż na stopie
Cały 2. odcinek "W roli głównej" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
czwartek, 12 marca, 17:25
sobotę, 14 marca, 13:15
niedzielę, 15 marca, 19:00