Małgorzata Rozenek-Majdan od zawsze otwarcie mówiła, że swoich synów urodziła dzięki procedurze in vitro. Niedawno ujawniła też, że stara się o trzecie dziecko i napisała książkę o tej procedurze, starając się ją pokazać z różnych stron.
- Jestem w procedurze in vitro już trzeci rok. Całe dwa ostatnie lata są podporządkowane temu - wyznała w programie Magdy Mołek "W roli głównej".
Prezenterka przyznała, że ma już za sobą dwa poronienia i wiele nieudanych prób, z których każda wiąże się z przyjmowaniem dużych dawek hormonów, także jako zastrzyki w brzuch.
- Raz musiałam sobie zrobić zastrzyk w samochodzie - zdradziła ze śmiechem Rozenek-Majdan Magdzie Mołek.
Jak powiedziała gwiazda, procedura mocno zwiększa ryzyko raka piersi i powoduje wiele zmian w organizmie, dlatego przed procedurą trzeba zapoznać się z wieloma dokumentami.
- Lekarze muszą wiedzieć, że jesteś świadoma tego, na co się decydujesz - mówi Rozenek-Majdan.
Jednym z zaleceń jest to, by w trakcie procedury i 2 tygodnie po nie nie podejmować żadnych życiowych decyzji, np. o wzięciu kredytu, ślubu czy o rozwodzie!
Małgorzata Rozenek-Majdan o skutkach procedury metody in vitro
Przez cały czas walki o dziecko Małgorzata może liczyć na wsparcie męża: Radosława Majdana, ale niemal cały ciężar spoczywa w tej procedurze na kobiecie.
- Procedura in vitro jest trochę jak ślub i wesele dla panny młodej. Mężczyzna może być jedynie obok - mówi Rozenek-Majdan i dodaje, że najważniejsza jest nie tyle rozmowa, co obecność. - Jak się dowiedziałam, że jednak nie, że się nie udało, przez pierwsze 3 dni nie było tematu. Nie byłam w stanie rozmawiać na ten temat.
Jaka jest rola Radosława Majdana podczas procedury in vitro?
Cały 5. odcinek "W roli głównej" zobaczysz w TVN Style jeszcze w:
sobotę, 12 października, 7:30
niedzielę, 13 października, 17:45
poniedziałek, 14 października, 23:25
wtorek, 15 października, 16:25