Dziadek Olinka - misja charytatywna:
W dobie, gdy większość starszych osób cieszy się zasłużonym odpoczynkiem, Jan Baranik, nazywany Dziadkiem Olinka, przemierzył na rowerze całą Polskę. Jego podróż była nie tylko wyzwaniem, ale przede wszystkim aktem miłości i poświęcenia dla ukochanego wnuka.
Ruszyłem 17 lipca z Ustronia dookoła Polski jadąc na wschód, północ, zachód i południe. Trasa nie była łatwa, dużo było przeciwności, natomiast świadomość tego, że mam szansę wspomóc leczenie i rehabilitację wnuka dawały siły.
Olek cierpi na wiele chorób, w tym mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, zespół Aspergera, ADHD, wrodzoną wadę układu moczowego. Leczenie i rehabilitacja generują ogromne koszty, dlatego dziadek podjął decyzję o charytatywnej podróży.
Podróż z misją i praca zawodowa
Co ciekawe, tę podróż pan Jan cały czas łączył z pracą zawodową. Na co dzień jest doradcą podatkowym, ma swoją firmę, cały czas pracuje. W czasie podróży, swoje "biuro" miał zawsze ze sobą - korzystał z laptopa i routera, aby móc łączyć się z biurem i klientami. Dzięki temu, mógł nadal aktywnie pracować.
Staram w miarę możliwości łączyć się z biurem, czy też z klientami i prowadzić też aktywność zawodową.
Niezwykłe wsparcie
Podczas podróży Dziadek Olinka doświadczył niesamowitego wsparcia. Nie tylko finansowego, ale także emocjonalnego. Ludzie, których spotkał na swojej drodze, chcieli pomóc, często oferując mu bezpłatne noclegi.
Całą tę trasę przejechał chyba tylko dwukrotnie, nie będąc goszczony u kogoś, czy w jakimś hotelu bezpłatnie, a tak naprawdę cały czas odzywali się ludzie, którzy chcieli charytatywnie, jak właśnie niefinansowo, to w taki sposób, żeby ugościć u siebie w domu, u siebie w hotelu.
Wśród osób wspierających tę rodzinę znalazła się również Dorota Gardias, która angażowała w akcję również inne osoby publiczne.
Nie mogło mnie zabraknąć również przy tej akcji. Staram się nagłaśniać zbiórki, angażować też inne osoby publiczne, ponieważ żyjemy w takim świecie, w którym social media mają ogromną moc i jak osoby publiczne się też w to angażują, to można naprawdę dużo dobrego zrobić. Dlatego jestem i jeśli za rok trzeba będzie, czy też za dwa, czy trzy, również będę.
Dzięki pomocy wielu osób udało się zebrać środki na leczenie Olinka. Podczas tej podróży udało się zebrać ponad 200 tysięcy złotych.
Zobacz również:
- Agata Młynarska otwarcie o "Konfrontacjach Agaty". Czy mężczyźni zasiądą przy stole?
- Za kulisami nowego spotu TVN Style: "Polki są bohaterkami tej stacji"
- Czy pierwszy taniec jest konieczny? Weronika Oderkiewicz wskazała alternatywę!
Autor: Agata Piętka
Reporter: Wiktoria Żesławska