Droga na szczyt zazwyczaj wymaga poświęceń. Ta, którą przebył Patryk, zdaje się wręcz niemożliwa do pokonania.
Moim modłem życiowym jest po prostu zdanie, nie poddawaj się, a to wzięło się w czasie, kiedy ja byłem po wypadku samochodowym młodym chłopcem i od wielu lekarzy w tamtym czasie słyszałem opinię, że ja nie będę mógł normalnie funkcjonować.przyznaje Patryk Chojnowski
O jakimkolwiek sporcie nie wspominając, bo początkowo zmiażdżona noga miała być amputowana. Ostatecznie lekarze zdecydowali się ją ratować. Do dziś prawa kończyna Patryka jest o 7 centymetrów krótsza, nie ma ruchomości w stawie skokowym, a trzy palce stopy objęte są niedowładem.
Przy większym wysiłku ten staw skokowy po prostu mi pęka i to jest największy ból, który mi towarzyszy.wyznaje Patryk Chojnowski
Patryk trenował na równi z pełnosprawnymi sportowcami, aż zdobył tytuł Mistrza Polski Seniorów. W wieku 22 lat zdecydował się przejść do parasportu, choć wcześniej krępował się przed takim krokiem. Przez lata borykał się z bólem i trudnościami, które niosła ze sobą jego niepełnosprawność, ale nigdy nie przestał wierzyć w siebie.
Przyszedł taki moment, kiedy ta noga zaczęła mi na tyle dokuczać, że ja musiałem się wycofywać z najważniejszych imprez. Po latach żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej, ponieważ ja w tym środowisku osób niepełnosprawnych poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi, ludzi z dystansem i którzy też bardzo pozytywnie wpłynęli na mnie.wspomina Patryk Chojnowski
Dziś Patryk Chojnowski może pochwalić się siedmioma medalami paraolimpijskimi w tenisie stołowym, w tym czterema złotymi.
Przeczytaj również:
Autor: Agata Piętka
Reporter: Martyna Mikołajczyk