W 7. odcinku 15. sezonu "Jestem z Polski" poznaliśmy 39-letnią Anię z Zakopanego, która od dziesięciu lat mieszka w Singapurze – jednym z najbardziej futurystycznych miejsc na świecie. Bohaterka opowiedziała nam, dlaczego przed przyjazdem do tego kraju lepiej zapoznać się z panującymi tam przepisami.
Singapur często nazywany jest "Fine City". To gra słów, ponieważ z jednej strony słowo "fine" oznacza po angielsku "dobry", a z drugiej - "mandat". I faktycznie, w Singapurze można spodziewać się wysokich kar pieniężnych na każdym kroku.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego wszędzie dookoła jest tak czysto. (...) Można nieźle zapłacić za śmiecenie na ulicy- podkreśliła Ania.
Jakie są absurdalne prawa w Singapurze?
Minimalny mandat za śmiecenie w Singapurze wynosi około 3000 zł, ale to akurat jedna z bardziej zrozumiałych zasad, jakich należy przestrzegać w tym mieście. Innymi przykładami kar pieniężnych za wykroczenia są mandaty za chodzenie nago po własnym mieszkaniu czy za posiadanie, wwożenie na teren Singapuru lub sprzedaż gum do żucia.
Raz przeszmuglowaliśmy tutaj gumę balonową do żucia. To był pierwszy i ostatni raz, bo po tym jak ją przeszmuglowaliśmy zobaczyłam, że za to grozi kara 1000 dolarów- przyznała Ania.
Za co grozi kara śmierci w Singapurze?
Za najcięższe przewinienia w Singapurze, takie jak morderstwa, terroryzm czy przestępstwa narkotykowe, można nawet otrzymać karę śmierci. Ania podkreśliła, iż jest ona nadal regularnie egzekwowana w tym kraju.
Jest też bardzo popularna kara chłosty, czyli tak zwany caning- dodała bohaterka "Jestem z Polski".
Więcej na temat absurdalnych zasad panujących w Singapurze znajdziecie w powyższym fragmencie wideo. Całą wycieczkę po tym wyjątkowym kraju w towarzystwie Ani warto natomiast przeżyć, oglądając odcinek "Jestem z Polski" z jej udziałem - w powtórkach na antenie TVN Style lub w Playerze.
7. odcinek 15. sezonu programu "Jestem z Polski" na antenie TVN Style można jeszcze obejrzeć w:
- piątek 11 kwietnia, 21:50
- sobotę 12 kwietnia, 12:30
Zobacz także:
- W tej wiosce "bije estońskie serce". Jak żyje się w Käsmu?
- Oto jeden z najtrudniejszych eksperymentów "Miejskiej dżungli". Czy ktoś zwrócił uwagę matce krzyczącej na dziecko?
- Tallinn pełen kontrastów. Średniowieczna gospoda, a robot dowożący jedzenie
Autor: Martyna Wielkopolan